Pewna staruszka opowiadała swoim wnukom, bo kiedyś jej dziadek to mówił, tak jak wcześniej jego jemu, że na świecie istnieją złote rubiny. Otóż Młody Uczeń Złotnika, swoją drogą bardzo zdolny, miał wykonać specjalny naszyjnik dla Królowej. Na jego wykonanie miał do dyspozycji i srebro, i złoto, i wszelkie możliwe kamienie szlachetne. Ale gdzieś w środku czuł, że to nie to. Nie te szablony, nie te kamienie, nie te wzory. Wszystko już było, niejako przebrzmiało, no i bardzo chciał zabłysnąć. Naszkicował więc naszyjnik, jakiego jeszcze nie widział. Do ozdobienia wybrał złote rubiny. Nazwał go Złote Łzy. Projekt pokazał Mistrzowi.
Mistrz nie był zachwycony, ani formą, ani nazwą, a już na pewno złotymi rubinami, które istniały tylko w legendach. Wskazał Młodemu złotnikowi najlepszy szablon zakładu, a ten wykonał zlecenie szybko i dokładnie. Królowa nie chciała jednak naszyjnika. Jak powiedziała
- to już było, przebrzmiało, a czekam na coś, co mnie zachwyci, czego jeszcze nikt nie widział. Do roboty! Byle szybko...
Więc Młody Uczeń Złotnika już nikogo nie pytał o zdanie. Odszedł nocą daleko na północ szukać złotych rubinów, o których kiedyś słyszał. Pewnego dnia odnalazł kraj pełen bursztynów.
Pewna staruszka opowiadała swoim wnukom, bo kiedyś jej dziadek to mówił, tak jak wcześniej jego jemu, że na świecie istnieją złote rubiny. Otóż Młody Uczeń Złotnika, swoją drogą bardzo zdolny, miał wykonać specjalny naszyjnik dla Królowej. Na jego wykonanie miał do dyspozycji i srebro, i złoto, i wszelkie możliwe kamienie szlachetne. Ale gdzieś w środku czuł, że to nie to. Nie te szablony, nie te kamienie, nie te wzory. Wszystko już było, niejako przebrzmiało, no i bardzo chciał zabłysnąć. Naszkicował więc naszyjnik, jakiego jeszcze nie widział. Do ozdobienia wybrał złote rubiny. Nazwał go Złote Łzy. Królowa była zachwycona.
Z cyklu "Bajeczki ploteczki"
Wszystkiego dobrego :)
Anna Cyrkunowicz
2017